Prowadzi Jarosław Marszalik
Kiedyś prezentowałem na blogu trzecią część trylogii husyckiej Andrzeja Sapkowskiego zrealizowaną w formie słuchowiska. Ta wspaniała inicjatywa, w której ponad setka aktorów wciela się w postacie opowieści właśnie doczekała się kontynuacji w postaci pierwszej części sagi o Wiedźminie pt. "Krew elfów". Ponownie wydawcą jest Fonopolis superNOWA i ponownie projekt zrealizowany jest perfekcyjnie.
Filmy 2014 roku, które moim zdaniem warto zobaczyć:
"Obywatel roku" reż. Hans Petter Moland
"Za jakie grzechy, dobry Boże?" reż. Philippe de Chauveron
"Boyhood" reż. Richard Linklater
"Podróż na sto stóp" reż. Lasse Hallström
"Pod Mocnym Aniołem" reż. Wojciech Smarzowski
"Wilk z Wall Street" reż. Martin Scorsese
"Wielkie piękno" reż. Paolo Sorrentino
"Tylko kochankowie" przeżyją reż. Jim Jarmusch
"Co jest grane, Davis?" reż. Ethan Coen, Joel Coen
"Witaj w klubie" reż. Jean-Marc Vallée
Godfest cz.4. Kolejną fantastyczną polską kapelą jest Bokka. Ich fenomenem jest dodatkowo ich image, bowiem przyjęli konwencję kamuflażu scenicznego, czyli nie ujawnia swoich personaliów. Na scenie grają przebrani za kosmitów a z publicznością porozumiewają sie za pomocą napisów wyświetlanych na ekranie. Ale image nieistotne gdy nie ma muzyki a oni grają naprawde bardzo oryginalnie i ciekawie.
Goodfest cz.3. O ile Dawid Podsiadło zagrał świetnie to w składzie swojego nowego projektu Curly Heads zrobił rewelacyjny koncert.. Dobra, dynamiczna formacja, gdzie Podsiadło może trochę pokrzyczeć.
Goodfestu odcinek 2. Kamp, genialna grupa, która zupenie nie brzmi po polsku. Dopiero na Festiwalu dowiedziałem się, że to krajowy produkt. Trzech muzyków robiących fantastyczną elektroniczną robotę. W Dębicy zagrali rewelacyjnie.
Troszke spóźniona i lakoniczna relacja z Festiwalu Goodfest, który odbył się w Dębicy na koniec wakacji. Była to już trzecia w pełni darmowa edycja gdzie można było na żywo posłusłuchać dobrej polskiej muzyki. Polskiej, bo festiwal ten zaprasza tylko polskich wykonawców, a dobrej, bo przeciwieństwie co można usłyszeń w komercyjnych stacjach radiowych w polskiej muzyce naprawde dużo dobrego się dzieje. Pominę rozczarowania jakim był fatalny w moim odczuciu występ Kalibra 44 (musiałem pójść na spacer) oraz Brodkę, po której jednak spodziewałem się więcej przedstawię w kilku postach zespoły, których pewnie nie znacie a warto ich znać.
Na początek ktoś jednak znajomy, naprawde dał świetny koncert.
Dawid Podsiadło
Polecam ten film wszystkim, którzy chcą zobaczyć czym jest alkoholizm, a także tym, którzy chcą obejżeć naprawde dobre kino. Wstrząsający, mocny i świetny obraz.
"Oto nowy Sapkowski i nowy wiedźmin. Mistrz polskiej fantastyki znowu zaskakuje. Sezon burz nie opowiada bowiem o młodzieńczych latach białowłosego zabójcy potworów ani o jego losach po śmierci/nieśmierci kończącej ostatni tom sagi.
Nigdy nie mów nigdy! W powieści pojawiają się osoby doskonale czytelnikom znane, jak wierny druh Geralta bard i poeta Jaskier oraz jego ukochana, zwodnicza czarodziejka Yennefer, ale na scenę wkraczają też dosłownie i w przenośni postaci z zupełnie innych bajek. Ludzie, nieludzie i magiczną sztuką wyhodowane bestie. Opowieść zaczyna się wedle reguł gatunku: od trzęsienia ziemi, a potem napięcie rośnie. Wiedźmin stacza morderczą walkę z drapieżnikiem, który żyje tylko po to, żeby zabijać, wdaje się w bójkę z rosłymi, niezbyt sympatycznymi strażniczkami miejskimi, staje przed sądem, traci swe słynne miecze i przeżywa burzliwy romans z rudowłosą pięknością, zwaną Koral. A w tle toczą się królewskie i czarodziejskie intrygi. Pobrzmiewają pioruny i szaleją burze. I tak przez 404 strony porywającej lektury.
WIEDŹMIN. SEZON BURZ to w wiedźmińskiej historii rzecz osobna, nie prapoczątek i nie kontynuacja. Jak pisze Autor: Opowieść trwa. Historia nie kończy się nigdy " [Opis wydawcy]
Już 23 października premiera audiobooka Andrzeja Sapkowskiego "Lux perpetua"!
"Lux Perpetua to trzeci tom fantastyki historycznej z serii Trylogii Husyckiej w wykonaniu Andrzeja Sapkowskiego. W czasie wojen Husyckich, główny bohater Reynevan chce pomścić brata zamordowanego przez demonicznego Pomurnika. Podążając przez ziemie śląskie, czeskie i polskie, poszukując zemsty, wplątuje się w miłosne i polityczne intrygi."[...]
"O produkcji audiobooka: Produkcja Trylogii Husyckiej to największa do tej pory produkcja audiobooka w Europie. W części Boży bojownicy wystąpiło aż stu siedemdziesięciu aktorów. W nagraniu usłyszymy spektakularne efekty muzyczne przygotowane przez Adama Skorupę (uznanego przez amerykański portal IGN najlepszym twórcą oryginalnej muzyki do gier komputerowych w 2007 roku za oprawę muzyczną gry Wiedźmin). Producentami audiobooka są Fonopolis i SuperNOWA. [...] (Źródło: Wydawnictwo SuperNowa)
W skład Trylogii wchodzi: Narrenturm, Boży wojownicy i Lux perperua. Wszystkie pozycje (w wersji książkowej) znajdziecie w bibliotece.
Film dla zwolenników zdrowego rozsądku: "Red lights". Polecam, ale z jednym zastrzeżeniem. Końcówka raczej słaba a ostatnie 3 minuty niestety urągają racjonalnej wymowie filmu. A mogło być tak miło. Natomiast sam obraz naprawdę niezły, trzymający w napięciu, nieźle zagrany i co ważne świetnie, "po amerykańsku" zrealizowany.
Zwracam na to akurat teraz uwagę gdyż dzień wcześniej widziałem zupełnie położoną realizatorsko polską sensację p.t. "Sęp". Ciekawy scenariusz, dobre kreacje, a montaż i prowadzenie akcji... nuda i amatorszczyzna. O dźwięku już nie wspomne bo to katastrofa. Niemniej jednaj można zobaczyć bo to intrygująca opowieść choć naprawdę szkoda, że tak zepsuta.
Zdarzyło mi się w ostatni weekend oglądnąć cztery filmy. Jeden amerykański i trzy polskie. I choć stereotypowo wydawałoby się, że ten pierwszy będzie świetny a pozostałe słabe (bo przecież jak mówią nie ma dobrego polskiego kina) - było dokładnie odwrotnie. Tak mi się trafiło.
Nad tym amerykańskim nie będę się więc rozpisywał, bo nie warto. Nudna i nieśmieszna komedia z rzekomą głębią psychologiczną (aż 8 nominacji do Oskara!) nakręcona na podstawie głośnej ostatnio książki „Poradnik pozytywnego myślenia" i o takim właśnie tytule obejrzana została przeze mnie do końca tylko dlatego, że nie znalazłem wyjścia z sali (nienawidzę tych multipleksów), a nie chciałem błądzić po kinie przeszkadzając innym.
Natomiast wszystkie trzy pozycje polskie to naprawdę dobre kino. No, może „Yuma” opowiadająca o Polakach okradających niemieckie sklepy w latach 80-tych jest nieco kiczowata i słabuje szczególnie w końcówce. Ale jednak coś mnie urzekło w tym filmie i nie przekreśliłem go.
Za to „Lęk wysokości” i „Wymyk” to już filmy po których oglądnięciu nie można pozostać bez jakiejkolwiek refleksji. Szczególnie polecam – głównie chłopakom – „Wymyk”, historię mężczyzny, który musi zmierzyć się z własnym strachem. To piękny film o odwadze, lęku i odpowiedzialności. Natomiast „Lęk wysokości” otwiera nam szerokie pole do własnych interpretacji przedstawionych na ekranie zdarzeń, własnych refleksji na temat życia, miłości i wartości które są ważne w życiu. No i ten Dorociński. Jak zwykle wielki.
Zobaczyłem wreszcie mocno reklamowany film „Obława”. I przyznam trochę się rozczarowałem, choć na pewno trzeba go zobaczyć. Film jest moim zdaniem po prostu lekko nudnawy. Na początku starałem się rozumieć powolne tempo akcji oddające monotonię życia partyzantów w leśnym obozie, jednak tak już zostało do końca i trochę nużyło. Narracja jest też mocno poszatkowana, co w sumie lubię, ale tu zaczyna męczyć. Nie znalazłem też potwierdzenia zachwytów na kobiecymi rolami, kilka smutnych min do kamery – trochę to mało. Świetnie zagrali jak zwykle Marcin Dorociński i Maciej Stuhr, choć ten ostatni przytył specjalnie do filmu 8 kilogramów i choć rzeczywiście może bardziej pasował do swojej roli z lekką nadwagą nie wiem czy było warto. Tyle krytyki, natomiast i tak film oglądnąć warto. Choćby dla samego obrazu tamtych lat, pokazania ówczesnej okupacyjnej rzeczywistości, wyborów, jakich musieli dokonywać wtedy ludzie i warunków w jakich przyszło im żyć. I spojrzeć na to z perspektywy naszej spokojnej egzystencji. Mimo wszystko polecam.
Trochę mało czasu zostało, ale jeszcze można się załapać na piątkowy (15 marca) koncert amerykańskiej grupy alternatywnej The Swans. Muzyka bardzo trudna i niszowa ale mająca wielu fanów na całym świecie, a ostatnia płyta zespołu - "Seer" została uznana za jedną z najlepszych płyt 2012 roku. Utwór z tej płyty, który zaproponowałem jest jednym z najstrawniejszych ;). O koncercie więcej możecie się dowiedzieć na https://www.facebook.com/events/457638614274989/
Długo namawiali mnie znajomi na ten serial. I chociaż pomysł i koncepcja wydawały mi się interesujące, nie bardzo wyobrażałem sobie jak film, na który w większości składają się sesje psychoterapeutyczne może być ciekawy na dłuższą metę. A jednak. Pierwszy odcinek, kiedy się w końcu skusiłem na oglądnięcie, nie powalił mnie, ale już po drugim z genialną (!) rolą Marcina Dorocińskiego (jako żołnierza) byłem wkręcony. Zresztą poziom gry aktorskiej to główny atut serialu, świetne kreacje Jerzego Radziwiłowicza, Krystyny Jandy, wspomnianego Marcina Dorocińskiego i pozostałych aktorów, również młodej Aleksandry Kusio grającej 15-letnią skrzypaczkę z próbami samobójczymi. Spora dawka psychologii, ciekawe historie pacjentów, naprawde warto! Z jednego sezonu więcej dowiecie o życiu niż z wszystkich "Klanów", "M jak miłość" i innych taśmociągów. Jak oglądać polskie seriale to tylko dobre.
PS. Koniecznie trzeba zacząć od pierwszego sezonu.
Przeczytałem ostatnio ładny tekst, zrobiłem zdjęcie komórką ... i zapomniałem z czego to. Więc źródła nie podam ale fragment wart jest przytoczenia:
"Okropności, które systematycznie sobie nawzajem wyrządzamy, nie wynikają z jakiegoś wrodzonego sadyzmu czy chęci okrutnego traktowania innych, lecz z pragnienia przynależności do jakiejś zamkniętej grupy. (...) A żeby osiągnąć to ścisłe utożsamienie, okazało się konieczne wystąpić przeciw innym - zintegrować grupę przez skupienie jej uwagi na jakimś zewnętrznym celu. (...) Najwięcej ofiar na przestrzeni dziejów spowodowały nie nasze agresywne popędy, lecz raczej nasze bezinteresowne poświęcenie i nadmierne uzależnienie połączone z podatnością na sugestię."
Z życzeniami spokojnych świąt i wspaniałego przyszłego roku.
Jak ktoś lubi regge musi koniecznie posłuchać nowego projektu artystki: Marika & Spokoarmia "Momenty". Wrzucam numer "Widok" ale mnie najbadziej rozbroił kawałek "Rewe", którego niestety nie ma youtube.
Jak zwykle małą część wakacji poświęciłem na ksiązki. Tym razem było bardzo jednorodnie co nie znaczy nieciekawie. Wpadłem po uszy w świat cyklu "Pieśń lodu i ognia" i już jestem po kilku kolejnych tomach. Naprawde świetna przygoda i przy tym mądra rzecz. Na razie przeczytane wszystko co mamy w bibliotece, zaraz zakup następnęgo tomu (drugiej części "Tańca ze smokami") a potem... No cóż trzeba czekać. Kolejne tomy dopiero w trakcie pisania. Ale jak już się ukarzą oczywiście znajdą się w naszych zbiorach. Bo paru z naszej szkoły już złapało bakcyla. I o to chodzi.
Dla zajawionych: portal miłośników R. R. Martina - w dużej części poświęcy również emitowanemu na podstawie książek serialowi (oczywiście wszystko co nakręcono dotychczasd oglądałem i również polecam) -warto zajrzeć dla wielu zgromadzonych tam ciekawostek i filmików.
Cała seria "Pieśni lodu i ognia"
Wybitny pisarz francuski André Gide pisał o nim: "Simenon pisze dla szerokiej publiczności. To pewne. Ale wrażliwi i wymagający czytelnicy też znajdą w nim coś dla siebie, jeśli tylko wezmą jego literaturę na poważnie. Simenonowi wystarczy jedno krótkie zdanie, lapidarny opis, by powiedzieć tak wiele. Jakże przewyższa on tych rozgadanych pisarzy, którzy nie oszczędzają odbiorcy żadnego komentarza." I rzeczywiście, dwie z pośród słynnego cyklu o komisarzu Maigrecie "Pierwsze śledztwo Maigreta" oraz "Maigret i żona kasiarza", które czytałem były naprawdę dobre. Ale dopiero nie klasyczny kryminał, ale dramat społeczny z psychopatycznym mordercą pt. "Paryski ekspres" to naprawdę świetna literatura. Jest to opowieść o zwykłym wydawałoby się człowieku, który na wskutek upadku firmy, w jakiej pracował rzuca dotychczasowy styl życia i staje się niemal seryjnym mordercą. Psychologiczne studium paranoika napisane z dystansem i wyczuciem a nawet swoistym humorem, oto prawdziwy mistrz. Polecam
W końcu zobaczyłem "ekranizację" wspaniałego komiksu Marjane Sartapi "Persepolis". Animacja powstała w 2009 roku i jest rozwinięciem komiksowej autobiografii tej utalentowanej iranki. Gorąco polecam.
Film, który trzeba oglądnąć, po prostu świetny:
Ta historia zdarzyła się naprawdę. Sparaliżowany na skutek wypadku milioner zatrudnia do pomocy i opieki młodego chłopaka z przedmieścia, który właśnie wyszedł z więzienia. Zderzenie dwóch skrajnie różnych światów daje początek szeregowi niewiarygodnych przygód i przyjaźni, która czyni ich... nietykalnymi. (Źródło Filmweb.pl)