Nasze publikacje

poniedziałek, 24 październik 2011 14:09

Książka sposobem na poznanie życia

Oceń ten artykuł
(1 Głosuj)

[Konkurs "Bo ja lubię czytać"]

Wydawać by się mogło, że książka to tylko dokument piśmienniczy, zapis myśli ludzkiej, raczej obszerny, w postaci publikacji wielostronicowej o określonej liczbie stron i charakterze trwałym. Jednak to coś więcej.  To nie tylko sucha definicja.
Już sama okładka nieraz zachęca do wzięcia książki w dłoń i przeczytania tytułu, a tytuł zachęca do przeczytania pierwszej strony, a pierwsza strona doprowadza nas do ostatniej. A co się dzieje po drodze to całkowite szaleństwo.

 

Nie pamiętam mojej pierwszej przeczytanej książki, to musiało być jakieś 1000 książek temu, ale ciągle ciepło wspominam serię p. Małgorzaty Musierowicz, a szczególnie „Kłamczuchę”, którą przeczytałam będąc jeszcze uczniem szkoły podstawowej. Opowiada o dziewczynie, która przekonała się, że kłamstwem nie można wiele zdziałać. Wcześniej czy później obróci się ono przeciwko nam. Tylko szczerość i dobro pozwoli nam zyskać szacunek i zaufanie innych ludzi. Cóż, nie powiem, że ta opowieść nie wpłynęła na mnie. Nie mówię tu, że w ogóle nie kłamię, ale wiem, że oszustwo do niczego dobrego nie prowadzi. I nie dowiedziałam się tego z jakiegoś wykładu na godzinie wychowawczej czy podczas rozmowy z rodzicami. Tą prostą prawdę życiową odkryłam w książce.
Którą książka jeszcze mnie zmieniła, albo w jakiś sposób wpłynęła na mój sposób myślenia? Chyba seria Harry Potter przeczytana w podstawówce. Tak, przyznaję się bez bicia, że przeczytałam wszystkie części i podobały mi się. W wielkim skrócie opowiadają o przygodach chłopca, który dzięki wewnętrznej sile i pomocy swoich przyjaciół jest w stanie przezwyciężyć wszystkie przeciwności, pokonać każdą kłodę, którą życie rzuca mu pod nogi. Kto by pomyślał, że nawet z czystej fantazy można coś przenieś  to realnego życia-wytrwałość i wiarę w własne możliwości.  Może to dlatego jestem taka uparta w niektórych sprawach.
Gimnazjum. Całe regały przeczytanych książek m.in. „Plotkara”. Tak. To było ciekawe doświadczenie, czytanie o tych wszystkich intrygach, manipulacjach, dwulicowości i okrucieństwie wśród młodzieży. Z jednej strony ciekawe i wciągające, z drugiej przerażająco prawdziwe. Może dlatego nie jestem taka naiwna jak niegdyś. Chociaż nie, ja nadal jestem naiwna jak dziecko w przedszkolu. Mam świadomość okrucieństwa i zła, ale staram się o tym nie myśleć.  „Plotkara” uświadomiła mi, że nie można przed każdym tak od razu się otworzyć.
Czy czytałam coś jeszcze ciekawego w gimnazjum? Dużo, dużo najróżniejszych książek.
Technikum i Boris Akunin. Autor kryminałów rozgrywających się w realiach carskiej Rosji. Przygody Erasta Fandorina wprowadziły mnie w inny świat. Mogłam się w końcu sprawdzić w roli detektywa. Logiczne myślenie i dedukcja stało się moją obsesją. Ale nie na długo. Został mi jednak zmysł kombinowania i wyszukiwania różnych sposobów rozwiązywania problemów.  Przydaje się to podczas odpowiedzi pod tablicą- kombinowanie to ostatnia deska ratunku gdy nic się nie umie.
Dan Brown- amerykański pisarz, autor powieści sensacyjnych. Tak. On pokazał mi co to jest prawdziwa fikcja literacka i kontrowersja umiejscawiając swoje historie w naszych czasach i poruszając delikatne tematy.
Moja wyobraźnia jest nieograniczona i w każdej minucie mogę stworzyć najdziwniejszą historię w mojej głowie, stworzyć kilka opcji rozwiązania  problemu. Myślę, że mogę przyznać, iż mój charakter i osobowość zostały ukształtowane przez częstą lekturę. Dzięki książkom poznałam życie i reguły panujące w świecie. Brzmi to może trochę uroczyście, ale jest prawdziwe.

Dorota Sroka kl. 4



Strona korzysta z plików cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce internetowej.